-Daj se spokój. Widzisz, że Angel nie może się denerwować. Odpuść sobie, co? - powiedział zmęczony Niall.
-A czy ja coś robię? - udawała zdziwioną.
-Tak ku*wa! Ciągle ingerujesz w nasze życie! Przystawiasz mi się do narzeczonego...
-Że co?! - powiedziała zdziwiona.
-No co? Mówiłam Ci, że on mnie kocha.
-Niall ona chyba nie mów poważnie?! - zwróciła się do niego.
-A co? Przecież nie jesteśmy razem.
-Ty świnio! - uderzyła go w policzek i pobiegła w głąb galerii.
Ciekawe, o co jej chodziło. Dobra nie chcę nie potrzebnych kłótni, więc komentarze zostawię dla siebie.
-Kochanie? - zapytał Niall.
-Tak?
-Pamiętaj, żeby brać rzeczy dla dziewczynki - powiedziałam i go cmoknęłam.
-Wiem, wiem. O! Może te buciki?
-Piękne są - nagle zakuło mnie w brzuchu - Ałć.
-Kochanie?! Wszystko w porządku?!
-Tak, tak. Ona chyba już chce poznać swoich rodziców - zaśmiałam się.
-To niech nie straszy tatusia. Wytrzyma jeszcze 1,5 miesiąca.
-Mam nadzieję. Nie chcę, żeby była wcześniakiem.
-Ja też nie. Ale nawet jeśli, to to chyba nic nie zmieni, prawda?
-Prawda. Niech tylko będzie zdrowe.
-Oh tak - powiedział i pocałował mnie w czoło.
Gdy wróciliśmy do domu, Niall poszedł do sypialni rozpakować zakupy. Trochę tego było:
-body, body, body
-komplecik
-buciki
-czapeczki
-śpioszki
I takie różne. Usiadłam na kanapie i włączyłam jakiś film. Niall poszedł pod prysznic.
*Oczami Rozalie*
Harry spał w sypialni. Tak słodko wyglądał. Robiłam właśnie obiad, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Zmierzałam w jego kierunku.
-Cześć. Zastałam Harry'ego?
-Harry śpi. A kim Ty jesteś, przepraszam?
-Jestem Scarleth - wyciągnęła rękę w moim kierunku. - Była Hazzy.
-Miło mi. Rozalie. A to jest
-Widać. Gratulacje! Hazzuś się nie wyparł dziecka?
-Nie. Dobrze, że Ciebie się wyparł - uśmiechnęłam się i zamknęłam drzwi z hukiem. Chwile później zszedł Harry.
-Co sie stało? Kto to był?
-A co nie poznałeś? - spojrzał na mnie dziwnie - Scarleth.
-Kto?!
-Nie poznajesz swojej byłej? Hmm...Dziwne.
-Czego ona tutaj chciała? - zapytał zdziwiony.
-Nie wiem.!
-Kochanie nie denerwuj się, proszę - podszedł i mnie przytulił.
-Harry jak ja mam się nie denerwować? Przychodzi sobie jakaś panna i pyta o Ciebie. Jeszcze ubrana tak, jakby szła do burdelu! No proszę Cię!
-Przepraszam za nią. Obiecuję, że to już się nie powtórzy. - uniósł mój podbrudek i delikatnie złączył nasze usta.
-Nie chcę mieć tak, jak ma Angel.
-Co masz na myśli? - momentalnie się ode mnie odkleił.
-Charlotte. Byla Niall'a ciągle za nimi łazi. Nawet na spacer nie mogą pójść, bo ona tam jest. Gdziekolwiek by nie poszli ona tam jest.
-Spokojnie - znów mnie przytulił.
-Obiecujesz, że mi i naszemu dziecku nic się nie stanie?
-Obiecuję. - i znów ten pocałunek.
*Kilka dni później*
Ostatnio strasznie boli mnie brzuch. Byłam z Harrym na spacerze.
-Kochanie poczekasz, ja pójdę szybko do kiosku?
-Pewnie - odpowiedziałam i cmoknęłam go w usta.
Harry zniknął za rogiem, a mnie ktoś zaczepił.
-O hej! - powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
-Yyy...Scarleth? - zapytałam.
-Tak - westchnęła.
-Czy coś nie tak?
-Ja Was nie rozumiem.
-Mogłabyś dokładniej?
-Harry to kobieciarz. Jedna za drugą lądowały mu w łóżku, a Ty zostałaś. Dlaczego?
-To się nazywa miłość.
-Każdej dziewczynie to mówił.
-Może ja jestem wyjątkowa? Nie pomyślałaś, że się w sobie zakochaliśmy?
-Nie ma czegoś takiego, jak "milość" albo "zakochanie".
-A jednak. - rzuciłam szybko i poszłam w stronę sklepu w którym znajdował się Harry. Akurat wychodził.
-Możemy już wracać?
-Ale dlaczego? - kiwnęłam głową w stronę Scar. - Choćmy.
Złapał mnie za rękę i tak wracaliśmy.
-O patrz! Może wejdziemy? - pokazałam palcem dom Louisa i Eleanor.
Szybko się zgodził. Po chwili otworzyła mi El.
-Hej! - przywitałam się z nią buziakiem w policzek.
-Świetnie wyglądasz! - powiedział Harry.
-Ha ha ha. Nie śmieszne. Wchodźcie.
Louis pichcił coś w kuchni, a Eleanor pokazywała mi dom. Był piękny.
-Salon
-Łazienka
-Sypialnia
-Kuchnia
-Siłownia
I wreszcie najlepsze. Pokój dziecka.
-A do będzie chłopiec czy dziewczynka? - zapytałam.
-Chłopiec i dziewczynka - powiedziała z uśmiechem na twarzy.
-Jejciu! Gratuluję! - powiedziałam i ją przytuliłam. Zeszłyśmy do chłopaków do salonu. Oglądali jakiś film. Podsłuchałyśmy ich rozmowę.
-I co dalej będzie? - zapytał Louis.
-A co ma być? Powiem Scarleth, żeby dała sobie w końcu spokój.
-A jak to nie podziała?
-Uwierz mi, że jak to nie podziała to moja kicia się nią zajmie - zaśmiał się. Sama prawda. Poszłyśmy do kuchni i sobie rozmawiałyśmy.
*Oczami Angel**Dwa miesiące później*
-Niall! Wyglądam jak wieloryb! - krzyknęłam stojąc przed lustrem.
Przytulił mnie od tyłu i cmoknął w policzek.
-Jesteś najpiękniejszym wielorybkiem na świecie.
-Ty to jak coś powiedz. Ahh...
Poszłam się przebrać i zeszłam do salonu. Wszystko było już naszykowane. Czas wychodzić. Po drodze podjechaliśmy jeszcze po Danielle i Liam'a.
I jak się podoba?
Myślę, że nawet fajnie wyszedł.
Męczyłam się z nim jakieś 2 godziny xD
Ten post dedykuję
...
taajeedyynaa!
Gratuluję!
Dobra ja idę spać xD
Jednokierunkowych xxx
Jak zawsze super! Bedzie dzisiaj nn?
OdpowiedzUsuńcraazygirll.blogspot.com
Cudo :* Oczekuję niedługo nn :*
OdpowiedzUsuńJak masz czas i chęć zapraszam do siebie <3
http://blackniallhoran.blogspot.com/
Jejkuu Dziękuuuje Za Dedykacje .. ; )) ♥
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga .. Czekaam na next ! ♥
~ Katy . ; *