wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział 22."Jesteś bezpłodny?"

Wszystko było pięknie i cudownie, aż do czasu, kiedy zadzwonił dzwonek.
-Kto to? - zapytałam Niall'a.
-Nie mam pojęcia. Wszyscy już są.
Niall poszedł otworzyć. Nowa parka stała nam przed drzwiami. To był nikt inny, jak Charlotte i Chris.
-Możemy wejść? - zapytali z tymi głupimi uśmieszkami.
-Nie już miejsca - podeszłam i powiedziałam oschle.
-Przecież macie duży dom. Zmieścimy się. Oj no nie bądź taka. Angel- gdy wypowiedział moje imię Niall się zdenerwował.
-Słuchajcie. Dziś jest mój dzień. Nie wasz. Więc bardzo Was proszę wypierdalać  z mojego domu. Dobrze? - powiedziałam słodko.
- Dobra, dobra. Aha i to jest prezent dla Ciebie - powiedział Chris i wręczył mi małe opakowanie.


*Kilka godzin później*

Wszyscy już poszli, zostaliśmy sami z Niallem. Ona usiadł obok mnie na kanapie, wziął moją rękę i popatrzał się na mnie.
-Angel. Bo jest taka sprawa.
-O co chodzi? Coś się stało?
-Nie, nie. Znaczy tak. Chcę mieć z tobą gromadkę dzieci, ale jest taka rzecz o której Ty nie wiesz.
-Jesteś bezpłodny? 
-Co?! Nie - powiedział i zaśmiał się.
-Więc? - popatrzałam się na niego.
-Pamiętasz ten wypadek? - kiwnęłam głową - Wtedy pojechałaś do szpitala i ja pojechałem za tobą - jego oczy zaszkliły się - Wtedy mi lekarz powiedział, że gdyby nie ten wypadek mieli byśmy synka.
Teraz to ja się rozpłakałam. Pobiegłam do sypialni i usiadłam na łóżku. Płakałam jak małe dziecko. Napisałam SMS'a do Pezz.

Po 10-ciu minutach przyszła. Wbiegła do sypialni i mnie przytuliła. Opowiedziałam jej wszystko. Płakałyśmy razem.


*Next Day*

Obudziłam się i szybko pobiegłam do toalety. Wymiotowałam wczorajszym obiadem. Fuu...
Już chciałam wychodzić z pomieszczenia gdy w progu zobaczyłam Niall'a.
-Ja idę do sklepu. Potrzebujesz czegoś? - zapytał mnie.
-Kup tylko coś ma obiad.
-Dobra to ja idę - cmoknął mnie w policzek i poszedl. Ja poszłam do sypialni i ubrana w sukienkę zeszłam na dół. Zrobiłam sobie śniadanie. Znów wymiotowałam. Po chwili przyszedł Niall. Pocałowałam go, a ten podał mi test ciążowy.
-Ty sobie żartujesz, prawda? - patrzyłam na niego z niedowierzanie.
-Angel - złapał mnie za rękę - Wczoraj zapomniałem gumki. Lepiej się upewnić.
-Dobrze. - i poszłam.
Gdy wróciłam Niall pichcił coś w kuchni. Podeszłam do niego, a on zapytał
-I jak?
-Sam zobacz.

Podałam mu test. Przez chwilę stał jak skała, a już po chwili mnie przytulił.
-Tak bardzo się cieszę - powiedział i wpił się w moje usta. 
-Niall?
-Tak skarbie?
-A co jeśli ona oni wszystko zniszczą? Boję się tego - powiedziałam i wtuliłam się w niego.
-Dzisiaj przyjdzie Liam z Danielle, Louis z Eleanor Perrie z Zaynem i Harry z Rozalie.
-Fajnie. Powiemy im?
-Tak.

*Kilka godzin później*

Wszyscy juz są.
-Słuchajcie. No bo jest taka sprawa. - zaczęłam.
-Jesteśmy w ciąży! - krzyknął Niall.
-Niall Ty też? - zapytał Louis i wszyscy się zaśmiali. Mój kochany się zarumienił. Jakie to było słodkie.
-My też chcielibyśmy Wam coś powiedzieć - zaczęła Perrie. - Też jestem w ciąży.
-Jejciu gratulacje!
-Misiek! - krzyknął Louis. Chodziło o grupowy uścisk. Ałć...Ale mocno tulił.
-Pezz? W którym miesiącu?
-Czwarty tydzień.
-Dlaczego nic nie powiedziałaś?!
-Tak jakoś.
Chłopcy poszli do sklepu, a my zostałyśmy.
-Dziewczyny? Bo ja muszę Wam coś powiedzieć - zaczęła Eleanor.
-Co jest?
-Też jestem w ciąży!
-Super!
-Ja też - powiedziała Dan.
-I ja! - krzyknęła Rozalie.
Zaczęłyśmy się śmiać. Gdy już przyszli zaprowadziłyśmy ich do salonu.
-Musimy Wam coś powiedzieć. - oznajmiła Ros.
-Czy coś się stało? - zapytał zaniepokojony Harry.
-Jesteśmy w ciąży!
-Wychodzi na to, że zadowoleni to oni nie są - powiedziałam do Niall'a.
-Dlaczego tak myślisz? - zapytał.
-Harry zemdlał, Liam go próbuje obudzić. Louis krąży nerwowo po pokoju ciągle się wywalając, a Zayn wyszedł do ogrodu zapalić. No proszę Cię!
-Ale to jest dla nich szok! Kochanie. Ja też jestem zdenerwowany, a za razem szczęśliwy!
-Niall? - spojrzał na mnie - Będziesz przy porodzie, prawda?
-Obiecuję - powiedział i wpił się w moje usta.

*7 miesięcy później*

Jesteśmy z Niallem w supermarkecie.
-Kochanie może weźmiemy jeszcze te? - powiedział Niall.
-Kochanie mamy już 23 pary bodów. Może pójdziemy po buciki?
-Dobrze. Ale weźmiemy jeszcze te.
-No dobrze.

Już mieliśmy wychodzić, gdy znów nas zatrzymała. Charlotte.


Hejo! Co tam u Was?
Chciałam bardzo podziękować Back
Angel za pomoc nad tym rozdziałem.
Rozdział z dedykacją dla 
...
 Oliwia Heh!
Gratulacje Ryylu<3
Następny rozdział już piszę xxx



5 komentarzy:

  1. Jak zawsze świetny! Kiedy nastepny? XD
    evelinkaanddusia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. <3 ! Cu -Do ! Czy tylko ja płaczę , śmieje się i denerwuje ? ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww...
    Słodki rozdział.
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  4. NEXT !
    SŁODKOOO *o*
    CZEKAM NA NEXT . !!!!!!!!!!! ♥

    OdpowiedzUsuń