Zadzwoniłem po karetkę, która chwilę później ją zabrała. Podszedłem do Charlotte i na nią nakrzyczałem.
-To wszystko twoja wina!
-Moja? - zaśmiała się - Nie było widać, żeby Ci się to nie podobało.
-Czy Ty siebie słyszysz?! Jesteś chora! - powiedziałem i pojechałem do szpitala. Gdy już tam dotarłem widziałem, jak reanimują Angel.
*Kilka godzin później*
Na szczęście udało się ją uratować Podszedłem do lekarza.
-Panie doktorze i co z nią?
-Jest pan bratem?
-Nie.
-Kuzynem?
-Też nie.
-To może...
-Mężem.
Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem. Wiadomo, że skłamałem.
-Dobrze.
-Więc co z nią?!
-Niestety nie mam dobrych wieści.
-Ona nie żyje?!
-Żyje, żyje. Jeszcze.
-Co to znaczy "jeszcze"?
-To Pan musi zadecydować o jej życiu. Ona się teraz tylko męczy. Ma pan godzinę na zastanowienie się. A i jeszcze jedno. Gdyby nie ten wypadek, miałby pan syna.
-Że co?!
-Tak. Pani Angel była w ciąży. Przykro mi - poklepał mnie po ramieniu i poszedł. To jest nie możliwe. To "ja" mam zadecydować o jej życiu?! Przecież ja bez niej nie przeżyję. Napiszę do Harry'ego.
Po jakiś 15 minutach przyjechali.
-Czy Ty jesteś normalny?! - wrzasnął na mnie Harry.
-Ale to ona mnie pocałowała!
-Ej, ej! Uspokójcie się obydwoje! - powiedziała Ros. - Niall? - zwróciła się do mnie - i co z nią?
-Mam 45 minut, żeby zadecydować.
-Ale o czym? - zapytała.
-O tym, czy ona przeżyje.
Nie wytrzymałem. Rozpłakałem się na oczach Rozalie i Harry'ego. Od razu mnie przytulili.
-Ja nie mogę dać jej odejść. Za bardzo ją kocham.
*Kilka minut później*
Teraz jest ta chwila. Wszedłem do jej sali. Była taka bezbronna. Usiadłem na brzegu lóżka i łapiąc ją za ręke powiedziałem:
-Kochanie ja nie mogę. Nie potrafię bez Ciebie żyć. Mieliśmy synka. Muszę teraz zadecydować. Jeśli nie chcesz, żebym dał Ci odejść uściśnij moją rękę.
Czekałem chwilę, ale nic.
-Jeśli chcesz, żebym to odłączył. Uściśnij moją rękę.
Uścisnęła. Znów nie wytrzymałem. Znów się popłakałem. Nagle weszła pielęgniarka.
-Panie Horan?
-Tak?
-I jak? Wybrał pan?
Nic nie powiedziałem. Po chwili zawołała.
-Doktorze Simpson! - wparował do sali - Maszyna nie jest podłączona!
Doktor wyprowadził mnie z sali, a chwilę później wparowało tam kilka lekarzy i pielęgniarek.
-Niall? Niall co się dzieje?! - zawołała Ros. Nie byłem w stanie jej odpowiedzieć. Wtuliła się w Hary'ego i płakała.
Po paru minutach przyszedł do mnie lekarz i powiedział.
-Ma Pan bardzo silną żonę.
-Czyli ona żyje?!
-Tak, ale jest bardzo zmęczona. Proszę przyjechać jutro o 12:30.
-Dobrze.
I poszedł. Przyszedł Harry s Ros. bo byli w toalecie.
-Niall i co z nią? - zapytał Harry.
-Żyje! Stary ona żyje! Mam jutro przyjechać o 12:30. Móglbyś ze mną?
-Sorry brat, ale jutro nie mogę. Jutro jadę odebrać auto z naprawy.
-Ja mogę z tobą pojechać - powiedziała Rozalie.
-Dziękuję - powiedziałem i ją przytuliłem.
*Next Day*
Jest godzina 11:30. Ros napisała, że będzie za jakieś 20-30 minut.
Zrobiłem śniadanie i je zjadłem. Poszedłem się ubrać i wyszedłem przed dom. Akurat Ros szła. Przeszliśmy się.
Szliśmy przez park. Znów ona. Znów ją widziałem. Charlotte.
Jak zwykle w swoim żywiole. Dobra Horan spokój. Wiesz, że to przez tą sukę Angel jest w szpitalu, ale spokój.
Jesteśmy już pod salą. Popatrzyłem na Rozalie.
-Idź do niej. Ja poczekam. - powiedziała i mnie przytuliła.
Skinąłem głową i wszedłem. Usiadłem na łóżku i patrzyłem jak moja kochana śpi. Pogłaskałem ją po głowie, a ona utworzyła oczy. Była taka piękna.
-Niall - powiedziała cicho.
-Cii... Jestem tu. Zawsze będę.
-Ja Cię przepraszam. Nie powinnam tak reagować.
-To moja wina. Mogłem po prostu do Ciebie po prostu przyjść, a nie umawiać się na mieście. Przepraszam. - powiedziałem i schowałem twarz w dłoniach.
-Misiek? -popatrzyłem się na nią - A jakbyśmy sobie zrobili dziecko?
-Jesteś pewna?
-Tak. A tak z innej beczki to kiedy wychodzę?
-Za jakiś tydzień.
-To trochę długo.
-Damy sobie radę. Rozalie jest ze mną.
-Zawołasz ją?
-Pewnie.
Poszedłem po nią.
Ona weszła, a ja czekałem na zewnatrz.
Hej, hej<3
Myślę, że się podoba.
Poprzedni rozdzial pisałam i
płakałam. Na tym mam tak samo.
Tego dedykuję
...
Sandrze Jakies!
Gratuluję <3
Genialne! Dziękuję za dedykację ;) Nie mogę doczekać się następnego, oby wszystko się ułożyło. Mam nadzieję, że next pojawi się jutro ;)
OdpowiedzUsuńcraazygirll.blogspot.com
evelinkaanddusia.blogspot.com
Jejkuu Masz Nową Czytelniczkę .! ;3
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz ! ; )
Czekam na next .. Awww Kochaam ! ♥
Jak Będziesz mieć czas zapraszam do mnie i licze na komentarz hehehe .. ; ))
: jeedenkieruunek.blogspot.com
~Katy . ; *