sobota, 1 marca 2014

Rozdział 25."O co Wam chodzi?"

-Ale nic temu dziecku nie jest?!
-Spokojnie kochanie. Wszystko jest dobrze.
-Chciałabym ją wziąć na spacerek.
-To czemu jej nie weźmiemy?
-Niall głuptasie. Dziecko po porodzie nie może wychodzić z domu dobre 2-3 tygodnie.
-Aha, szkoda. A właśnie!
Powiedział i zbiegł do piwnicy. Po chwili wyszedł z czerwonym wózkiem. Podeszłam i go przytuliłam. Nagle Darcy zaczęła płakać. Podbiegłam do niej i wzięłam ją na ręce.
-Chyba jest głodna - powiedział Niall i podrapał się po karku.
-Mógłbyś wyjść? - popatrzał się na mnie - prooszę?
-No dobrze - powiedział i poszedł do kuchni.

*Kilka godzin później**Oczami Charlotte*

Całkiem nie złe te dziecko. Zawsze chciałam mieć bobasa, ale nie mogę. Trudno. 
-Kochanie? - powiedziałam i podeszłam do niego. On zaczął mnie całować i dotykać. Podobało mi się to, ale po chwili się ocknęłam. 
-Nie stój! - odsunął się ode mnie.
-Co znów?!
-Mam plan.
-Jaki?
-Fajny jest ten ich bobas prawda? - pokiwał głową - To może im go weźmiemy?
-Ale kiedy indziej, okey?
-No dobra. Ale obiecujesz?
-Obiecuję.

*Kilka dni później*

Dzisiaj Rozalie ma wyjść ze szpitala. Harry dzwonił, że jak już wyjdą to do Nas przyjadą. Tak strasznie się cieszę! Nasze dzieci będą się razem bawiły. Darcy, dziecko Ros, Dan, El i Pezz. Ale to jest trochę dziwne, że nagle wszystkie zaszłyśmy w ciążę. No ale co zrobisz? Właśnie przyszli!
-Niall weź Darcy i zejdźcie na dół! - krzyknęłam.
Pobiegłam do drzwi. Otworzyłam i ujrzałam piękny uśmiech Ros i Harry'ego. Zaprosiłam ich do środka, a oni poszli do salonu. Po chwili Niall zszedł i do nich dołączył.
-Chcecie coś do picia, jedzenia? - zapytałam
-Sok pomarańczowy. - powiedziała Rozalie. Harry trzymał małą na rękach. Przyniosłam jej napój, a Niall podał mi małą. Usiadłam mu na kolanach, a on objął mnie ramieniem.
-A tak w ogóle, to jak młoda ma na imię?
-Selena.
-Oo... jak slodko! - powiedziałam
-A wasza?
-Darcy. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
-Darcy Horan - poprawił mnie Niall.
-Rozalie Styles. Selena Styles.
-Mi tam pasuje! - powiedział Hazz.
Rozmawialiśmy cały czas.
-Chłopaki wyjdziecie? Młodzi są głodni.
Pokiwali głowami i poszli chyba do sypialni. Ja zaczęłam karmić Darcy, a Rozalie swoją pociechę.
-A jak tam po porodzie? - zapytałam.
-Strasznie mnie brzuch boli, ale jakoś da się przeżyć.
-Wiesz, że El też miała cesarkę.
-Wiem, wiem. a Louis zemdlał.
-Ha ha ha!
-Może pójdziemy z chłopakami do parku?
-Piknik?
-Tak!
Skończyłyśmy i zawołałyśmy chłopaków. 
-Mamy taki pomysł. Może zrobimy sobie piknik w parku? - powiedział Harry. Popatrzałyśmy się na siebie z Ros i wybuchnęłyśmy śmiechem.
-O co Wam chodzi? - zapytał Niall.
-Nie nic, choć my - powiedziała Ros. Podałyśmy maluchy chłopakom i poszłyśmy się ubrać. Ja ubrałam to. Rozalie się ubrała i wyszliśmy.

*Parę minut później*

Jesteśmy już w parku. Jest świetna pogoda, słońce grzeje. Zero wiatru. Rozłożyliśmy  koc i rozpakowałyśmy koszyk ze smakołykami i usiedliśmy. Chłopcy bawili się z Darcy. Ja siedziałam i gadałam sobie z Rozalie. Ona trzymała Selenę na rękach. 
-O hej! - zauważyłam Eleanor z Louisem. Podeszli do nas z dziećmi i przywitai się.
-Kochanie ja może pójdę do chłopakó okey?
-Dobra, ale weź małą. - powiedziała i podała Louisowi noworodka.
-Dobra. Więc, twoje jak się nazywają? - zapytała Rozalie.
-To jest Ariana, a ta co Louis porwał ma na imię Jasmine.
-Śliczne imiona! A wiesz może, jak nazywają się dzieci Danielle i Liama?
-Nie mam pewności, ale chyba James i Gemma.
-Też pięknie!
I tak sobie rozmawiałyśmy. Nagle dostałam SMS'a od Danielle.


Po kwadransie już byli. Przywitaliśmy się, a Liam dołączył do reszty. Oczywiście razem z Jamsem.
-Co robicie? - zapytała.
-Obgadujemy chłopców ale cii. - wyszeptałam na tyle głośno, żeby wszystkie usłyszały. Od razu się zaśmiałyśmy. 
-Ej dziewczyny widzicie to, co ja? - pokazałam palcem w stronę tego gangu jak im tam chyba "The Wanted". Upss... Zauważyli, że się tam gapię. Zawołałam chłopaków, bo się wystraszyłam. Szybko przybiegli. Objęli Nas rękoma i zmierzyli tamtych wzrokiem.
-Proszę, proszę. Niall Horan. Widzę, że kolejna dziweczka do kolekcji? - zaśmiał się łysol za dychę.
-Zamknij japę Max! Nie mów tak o Angel!
The Wanted
-Angel powiadasz? - popatrzał się na mnie - Max. Przywódca gangu. - powiedział i wystawił dłoń w moją stronę. Tylko zmierzyłam go wzrokiem.
-Miło poznać. - powiedziałam i odwróciłam wzrok.
-To jest Tom, Nathan, Jax i Siva.
-Możecie już sobie iść? - zapytała Danielle. Speszyła się trochę, gdy ten cały Nathan się na nią popatrzał.
-Do zobaczenia nie długo - powiedział Tom i puścił mi oczko. Po chwili sobie poszli.




Hejo!
O to i macie. Sorki, że tak długo 
czekałyście, ale net mi się tnie i 
go chyba dzisiaj rozpierdolę. 
Takie tam codzienność xD
Ten rozdział Dedykuję
...
Katarzynie Topolskiej!
Gratuluję<3
Zabieram się za pisanie nowego,
bo ten trzymam już jakieś 
dwa dni. Nie chciało się 
opublikować. 
Więc, za jakieś 30 minut
może 50 rozdział będzie 
xxx

1 komentarz:

  1. Dziękuje za dedykacje. Super blog. Zapraszam do mnie. http://jess-and-louis-in-a-love-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń