sobota, 1 marca 2014

Rozdział 27."A gdzie jest Angel?" "Uciekła"

Popatrzałam się na niego. To był Tom. Ten z gangu.
-Dlaczego płaczesz? - zapytał.
-Nie twój zasrany interes! - krzyknęłam mu prosto w twarz.
-Grzeczniej - powiedział i przyciągnął mnie do siebie. Spojrzałam mu w oczy. Były przepełnione pożądaniem. Wpił się w moje usta, ale ja tego nie odwzajemniłam. Błądził rękoma po moim ciele. Odsunęłam się od niego.
-Niall Ci tego nie podaruje!
-Kochanie on się o niczym nie dowie.
-Bo?! 
-Bo mu o tym nie powiesz zrozumiano?!
-A jak powiem?! - dostałam w twarz.
-To dostaniesz mocniej - powiedział i poszedł. Siedziałam na piasku i płakałam. Może to jest błąd, że go spotkałam? Może nie powinnam. On zasługuje na normalne życie. Ja mu przynoszę tylko dużo kłopotów. Ułoży sobie życie z tą dziwką. W końcu ma z nią dziecko. Zdradził mnie. Po moim policzku zaczęły spływać łzy. Jeszcze dziś się spakuję i wyprowadzę. Nie wiem jeszcze gdzie, ale gdzieś na pewno.

*Kilka minut później*

Jestem już w domu. Na szczęście Niall'a i Darcy jeszcze nie ma. Pobiegłam do sypialni i pakowałam swoje rzeczy. Po wykonanej czynności napisałam mu karteczkę i wyszłam. Szłam przed siebie. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam piosenkę.

Włącz

Teraz tylko gdzie mam pójść? Jak na razie do Perrie, a później się zobaczy.

*Oczami Nialla*

Razem z Darcy wracamy do domu.
-Kochanie jesteśmy! - krzyknąłem.
W odpowiedzi usłyszałem tylko szelest liści na dworze.
-Angel? - Silence.
Zostawiłem małą w wózku, a sam przeczesałem cały dom w poszukiwaniu mojej ukochanej. Nigdzie jej nie ma. Napisałem do niej SMS'a, ale też nie odpisała. Wziąłem małą na ręce i usiadłem na kanapie. Na stoliku zobaczyłem kartkę.

Niall.
Nie zasługuję na Ciebie.
Przepraszam, że zostawiłam Ciebie i Darcy,
ale ja już tego nie wytrzymuję. Nie potrafię
żyć z wiadomością, że możesz mieć dziecko z inną.
Jak Darcy dorośnie powiedz jej, że mama bardzo
ją kocha i że tęskni. Cieszę się, że to właśnie
Ty jesteś jej ojcem. Nie musisz do mnie dzwonić
ani pisać, bo to będzie na marne. Powiem Ci tylko,
że ten cały Tom mnie pocałował i obmacywał.Proszę
nie zrób mu nic, bo to się odbije na mnie. Tak 
strasznie Cię przepraszam. Płaczę pisząc ten
list, bo nadal Cię kocham, ale nie mogę już dłużej
tak żyć. Jeszcze raz przepraszam. Kocham Cię.

                           Twoja Angel xxx

Ku*wa! Ona nie może tak mnie zostawić. Darcy potrzebuje matki. Jak ja ją nakarmię?! O co chodzi z tą ciążą?! Jeszcze Tom. Te problemy mnie przerastają, ale muszę być silny za nas dwojga. Dla Darcy. Muszę jej poszukać.

*Kilka dni później*

Dzwoniłem i pisałem. Dalej nic. 
-Dlaczego ona mi to zrobiła - popłakałem się. Usłyszałem płacz mojej córki. Szybko pobiegłem do jej pokoju. Wziąłem ją na ręce i próbowałem uspokoić, ale bardziej płakała.
-Proszę Darcy uspokój się. Proszę - załamał mi się głos. Usiadłem na podłodze i trzymając Darcy na rękach, napisałem do Rozalie.


Po chwili przyszła.
-Niall? Gdzie jesteś?! - krzyknęła.
-Tutaj.
Wparowała do sypialni. Widząc, że Darcy płacze wzięła ją ode mnie. Sam byłem zalany łzami.
-Ona jest głodna.
-Nakarmisz ją? - spojrzałem na nią.
-A gdzie jest Angel?
-Uciekła.
-Jak to?! Co się stało?!
-Później Ci wyjaśnię.
-Dobra. Mógłbyś wyjść? - skinąłem głową i powędrowałem do kuchni. Nalałem sobie wody i usiadłem na kanapie. Po chwili przyszła Ros i podała mi małą.
-Więc? Dlaczego ona uciekła?
Nic nie powiedziałem tylko podałem jej list. Przyglądałem się jej oczekując jej reakcji.
-Zdradziłeś ja?!
-Właśnie nie.
-Bez powodu by tego nie napisała. Niall musisz jej szukać!
-Myślisz, że nie próbowałem?! Dzwoniłem do wszystkich. Nawet do szpitali. Nic. Nigdzie jej nie ma. Zniknęła. Zostawiła mnie samą z Darcy - osamotniona łza spłynęła do moim policzku.
-Przecież masz mnie. Nas. Jestem ja, Harry, Danielle i reszta. Damy radę.
-Mogłabyś do niej napisać SMS'a? Mi nie odpisuje. - skinęła głową.

-I co? - zapytałem
-Nic. A mam pytanie. - spojrzałem na nią - Kiedyś też uciekła, prawda?
-No tak.
-Gdzie?
-Do Perrie. No przecież! Popilnujesz małą? Muszę tam jechać!
-Pewnie.

1 komentarz: