sobota, 15 marca 2014

Rozdział 32."Ale Ty nie jestes jej matką"

To był Harry. Ona aż podskoczyła!
-Czego się boisz? - zapytałam.
-On wygląda jak wujek.! - powiedziała i przytuliła się do mnie. Zaprowadziłam ją do Darcy i powiedziałam, żeby tam została. Wróciłam do Harryego. 
-Nie za wygodnie Ci? - leżał cały rozłożony na kanapie. Cały Hazz.
-Mogłoby być lepiej, a co? - wywróciłam tylko oczami i zapytałam.
-Czy Pan Harold życzy sobie czegoś jeszcze?
-Gdybym nie był samochodem napiłbym się Wiskey, ale na teraz to poproszę truskawki z bitą śmietaną i gorącą czekoladę - aha?
-Chciałoby się! - oboje wybuchnęliśmy śmiechem - A tak szczerze, to co Cię sprowadza w nasze skromne progi? 
-A tak se przyszedłem. Kim byłą ta mała dziewczynka?
-To było tak (...)
Nic nie powiedział, tylko zrobił taakie oczy (O_o). Przejechał tylko ręką po lokach i zaczął mówić.
-I co chcecie z nią zrobić?
-Jeszcze nie wiem, ale na pewno jej nie oddam.
-Angel to nie jest twoje dziecko. Jej tata na pewno się o nią martwi. 
-Tata?! Jej ojciec chleje ile wlezie! Nawet nie zauważył, że jej nie ma!
-Ale Ty nie jesteś jej matką, Angel.
-Wiem - spuściłam głowę - Poczekam tydzień. Jak nikt się po nią nie zgłosi, ani nie zobaczę żadnych ulotek to ona zostanie u mnie.
Nic nie powiedział tylko mnie przytulił. Tego mi było trzeba.

*Oczami Chachi*

Wystraszyłam się tego pana. On wygląda trochę jak wujek. Chciałam zejść na dół, ale usłyszałam, że tam mama rozmawia z jakimś panem. Chciałam tam pójśc i go przeprosić, ale usłyszałam takie słowa.
-Angel to nie twoje dziecko...
-...ona zostanie u mnie.
Czy jak tata nic nie zrobi w tym kierunku, żeby mnie znaleść, to zostanę.

*Oczami Angel*

Zrobiłam Nam kawę i poszłam po Chachi. Gdy wróciłam Harry znów rozłożył się na kanapie. Usiadłam obok niego i usadziłam sobie małą na kolanach twarzą do loczka.
-Chciałam pana przeprosić. Wystraszyłam się! - powiedziała.
-Jestem aż taki brzydki? - udawał że płacze, a mała go przytuliła. Jak to słodko wyglądało. 

*Kilka godzin później*

Parę godzin wcześniej kupiliśmy Chachi łóżko. Teraz słodko śpi u Darcy w pokoju. Oby dwie śpią. Ja leżę sobie z Niallem w łóżku.
-Niall?
-tak kochanie?
-Ja jej nie chcę oddawać. Nie chcę.
-Też nie chcę, ale to nie jest nasze dziecko. - splótł nasze palce i ucałował mój policzek. Wtulona w jego męski tors usnęłam.

*Kilka dni później*

Wcześniejsza noc z Niallem. To było takie magiczne. Obudziłam się pierwsza. Tak słodko wyglądał. Pocałowałam go w nos i się obudził. Przetarł ręką zaspaną twarz i popatrzał się na mnie. Włosy poburzone bo ostrym seksie. Poszłam do toalety wyszykować się. Ubrana zeszłam na dół. Zrobiłam na śniadanie naleśniki z bitą śmietaną i truskawkami. Dla małej do tego kakao, a dla mnie i Nialla cappuccino. Chwilę później wszyscy byli już na dole. Podałam im posiłki, a sama poszłam po Darcy.

Hejo.!
tutaj wita Was Jednokierunkowa.!
Przepraszam, że tak długo musiałyście
czekać, i że rozdział taki krótki, ale
nie wyrabiam się, a Horanowej jeszcze
nie dałam loginu i hasła. Jeszcze raz 
bardzo przepraszam ;c

1 komentarz: